Po kilku tygodniach zaczyna się rozwijać piękny kwiat. Na razie jest zielono żółty, ale liczę na to, że zmieni kolory. Jeśli dobrze pamiętam powinien być czerwony. Mam niestety drobny problem z nim, gdyż wyrósł taki duży, że musi być oparty o okno by się nie złamał. Bym musiała chyba jakiś drucik mu wstawić lub coś podobnego, na czym by się oparł.

Ale zobaczcie sami jaki piękny kielich wyszedł. Cały czas kwitnie i co mnie cieszy za dużo światła nie ma, a mimo to taki silny i piękny kwiat. Pierwszy kwiat, który wyszedł spod mojej ręki.

Ciekawa jestem czy tylko jeden kwiat wyjdzie czy jeszcze kilka. Udał mi się ten przychówek. Czekam jeszcze na inne kwiaty. Gloksynia, którą niedawno wsadziłam na razie nie wychodzi. Natomiast pierwiosnek bezłodygowy na razie powiększa liście, ale kwiaty mają dopiero wyjść. Może jak się zrobi cieplej na dworze to zaczną się pojawiać piękne kwiaty.

Wracając do mojego kielich, który się rozwija, to zobaczcie sami na zdjęciu. Czyż nie wygląda uroczo? Kupiony został w stacjonarnym sklepie ogrodniczym. Ale pani nie mówiła, że taki duży wyrośnie.

Na razie nie planuje innego nowego przychówku. Nie mam gdzie stawiać już doniczek. Zobaczymy, czy pozostałe kwiaty wyjdą. Cały czas martwi mnie drzewko truskawkowe, bo nic nie wychodzi. Ale może jak zacznie być cieplej i więcej słońca wystawie go na balkon i wtedy coś się zacznie dziać. Tak mi chociaż poradziła pani w sklepie ogrodniczym. Kwiaty jednak uczą ogromnej cierpliwości.